Marzenia są po to, żeby je spełniać – nawet te, które wydają się niemożliwe w tym dziwnym czasie. Aga z Przemkiem zaplanowali swój ślub na początek lipca, a samoloty były wtedy dość niepewną opcją (mimo kupionego biletu nie pojechaliśmy na lotnisko, loty odwoływano z godziny na godzinę) i ostatecznie na słoneczne wybrzeże dojechaliśmy po 22 godzinach w autokarze. Zdecydowanie było warto!
Ślub o zachodzie słońca
Ceremonia odbyła się na piasku, bezpośrednio nad morzem, w czasie malowniczego zachodu słońca. Szum fal, przepiękne kwiaty na tle złotego nieba i nagrzany piasek oddający ciepło po całym dniu były jedynymi świadkami przysięgi Agi i Przemka. Po właściwej ceremonii zakochani ślubowali sobie własnymi słowami – wspaniały pomysł na dodanie całej, już i tak wzruszającej chwili, jeszcze bardziej osobistego charakteru.
Plener w zielonej sukience
W okolicy Makarskiej znajduje się tyle fotogenicznych miejsc, że zbrodnią by było nie wykorzystać ich na sesji w inny dzień. Jednak nikt nie mówił, że sesja ślubna musi być w białej sukni! Pamiętajcie, że to zawsze jest wasza sesja i wszystkie chwyty dozwolone, a różnorodność strojów to ciekawsza pamiątka i ciekawe urozmaicenie w albumie.
Organizacja ślubu: 5 Events Architekci Ślubów w Polsce i za granicą, Bernadetta Żmuda